4
września

Bredząc w Alexiopolis…

   Posted by: admin   in Opowiadania

Przez ostatnich kilka miesięcy siedziałem spokojnie w moim małym domku miejskim w Alexiopolis. Pracy nie mam, więc obserwowałem, co dzieje się wokół, a że działo się niewiele, to więcej spałem niż rzeczywiście cokolwiek robiłem. Co zobaczyłem?

Prowincja Delty i Proftazji teoretycznie składa się z miasta Alexiopolis i kilku mniejszych miejscowości, szczególnie mogę tu wymienić Ivonis i Nova Vita. W rzeczywistości, poza miastem absolutnie nikt już nie mieszka. Samo miasto też nie jest olbrzymie, ot pięć budynków mieszkalnych, nieco przemysłowych, może i dość piękna okolica, ale specjalnie się nie wyróżnia. Owszem, można sobie pochodzić po górach, sam z tego chętnie korzystam, jako że większość wzgórz nie jest zbyt duża i dość przystępna nawet dla niewprawionego pieszego. Jest też niewielkie lotnisko - budynek terminalu co prawda kompletnie opuszczony, ale co jakiś czas zjawiają się tutaj zapracowani panowie Walczak i Jabłoński, którzy co prawda w Alexiopolis mają swoje rezydencje, ale ze względu na nadmiar obowiązków większość czasu przebywają w Scholopolis. Nikt nie wyładowuje ich bagaży z samolotów - robią to sami, bo zwyczajnie nie ma kto tego robić. Stoi tu też mój samolocik, co jakiś czas wykorzystywany do latania do urlopowej Erboki, do Kanikogradu do redakcji “Życia” i na statek “mikronacje.info”, który pływa sobie po wirtualnych morzach i oceanach, nie podlegając żadnemu państwu. Linie lotnicze? Może kiedyś istniały, ja ani razu nie widziałem ich samolotów w Alexiopolis. W Scholopolis i owszem, widziało się za młodu samoloty sarmackich linii lotniczych. Plotka niesie, że przestały latać niedługo po tym, jak otworzono połączenie Grodzisk - Elfidias. A może te samoloty latały z Genosse-Wanda-Stadt, nie wiem, mały byłem. W każdym razie, niedawno wróciło połączenie Grodzisk - Scholopolis. Rzadziej widać też samoloty z sojuszniczego Dreamlandu, a nasze to już chyba w ogóle przestały tam latać…

Wracając do Alexiopolis - przedstawiłem już dwóch sąsiadów - panów Walczaka i Jabłońskiego. Mateusz mieszka sobie we własnej kamienicy, rzekłbym całkiem ładnej, z przytulną herbaciarnią, gdzie zawsze mogę sobie posiedzieć, i nigdy nikogo nie spotykam. Zajmuje zaledwie jedno z ośmiu mieszkań - reszta jest pusta. Budynek jest uroczy, zadbany, ale przez większość czasu kompletnie opustoszały. Znajduje się ona za mostem, obok działki mają Wojciech Pabian i Król Ulryk. Potem długa pustka, wiele pustych działek należących do Funduszu Restrukturyzacyjnego, i docieramy do osiedla, gdzie stoi Karczma u Michała (nie jadam tam, za drogo, nikogo też nigdy w środku nie widziałem), a obok niej mały domek wiejski należący do Piotra Jabłońskiego (praktycznie tam nie zagląda, ma inne posiadłości) i tuż obok mały domek wiejski słynnego Krzysztofa Dudźca. Ciężko się do niego dostać, jako że przypomina raczej twierdzę, a przy bramie trzeba wykazać się znajomością specyficznego dla niego języka, co jeszcze mi się nie udało. Czasem jednak z niego wychodzi, by przekazać na LD kolejny dramatyczny apel. Albo i nie.

Wracamy przez pustkę do centrum, mijając po drodze sklep i tuż obok willę Piotra Jabłońskiego - daleko to on do sklepu nie ma. Przed willą ochroniarz - gospodarz jest w środku. Nieco dalej, skręcając na lewo można dojść do ratusza, ale do niego na końcu. Idąc prosto docieram do zakrętu. Po prawej widać jedyną zaludnioną kamienicę - mieszkają tam aż 4 osoby. Kamienica należy oczywiście do Marcina Landeckiego, mieszkają w niej: niejaki Marcel Landecki, Robert Marecki i Łukasz von Mruk. Za wiele mi te nazwiska nie mówią. Aha, jeszcze jedna osoba. Ta osoba tworzy pewien swoisty klimat, który sprawia, że Alexiopolis nie jest kompletnie wymarłe. Czasem widać go na ulicach w środku nocy. Zazwyczaj czyta gazetę lub książkę (ostatnio, o ile dobrze widziałem, był to “Kamyk pstryknął kulę”, jest też stałym czytelnikiem Biuletynu OPM), robi notatki, a następnie wysyła je, zazwyczaj do działu “Komentarze” w Biuletynie OPM. Ciekawe, kiedy dostanie tam swoją rubrykę. A może lepiej w “Życiu”… Zapewne to jego robotą jest też wywieszanie na słupach ogłoszeniowych w mieście zdjęć Marcina Pośpiecha. Tak tak, to słynny Kazimir Makowski vel Rodz, pseudonim Jednotraw. Postać pół-eteryczna, pół-realna, nie da się jednak zaprzeczyć że istnieje.

Skręcając w lewo (tylko tak się tutaj da) dociera się do jednej z dłuższych ulic. Zaraz na początku widoczny jest mój domek - generalnie nic ciekawego, łóżko, komputer, telefon, półka z gazetami (całkiem sporo ich mam), parę medali w szafce w kuchni (do kuchni dorobiłem osobne drzwi, by ludzie z “Kocimiętki” mogli łatwiej dostarczać jedzenie). Idąc dalej, dochodzi się do dźwigu, restauracji (oczywiście również kompletnie pustej), chaty drwala, a następnie mostu. Za mostem tylko jeden budynek - wielki pałac. Mieści się on na wyspie, należy do Alexandra Wittle. Nikt tam jednak nie mieszka, a pałac wygląda, jakby dawno nikt tam nie wchodził. Niewykluczone, że ostatnią osobą, która tam weszła byłem ja, jeszcze w młodości, kiedy to sprejem wypisałem na murze słowa, które akurat zapadły mi w pamięć. “Słowa kreują rzeczywistość”.

Nikt tego napisu jak na razie nie zamazał.

Wracam po moście, skręcam na prawo, przechodzę przy domku miejskim przeznaczonym dla prefekta, którym obecnie jest Krystian Gmurek, by dotrzeć do ratusza. Przed nim niewielki placyk, jak wszystko w mieście kompletnie opustoszały. Na jego środku wielki słup ogłoszeniowy z napisem “LD”. Co nowego? O, wice MSWiA ogłosił wybory w prowincji… Delty i Proftazji? Serce zabiło mi mocniej. Czy to jest szansa, żeby cokolwiek się tu zmieniło? Ale jak? Co zrobić? Kto to zrobi? I czy w ogóle będą wybory? Potrzeba dwóch kandydatów, a o to ciężko, chyba że… Wystartować, czy nie? Jeśli tak, to co zrobić? Pytań jest wiele.

Wróciłem do domu, usiadłem spokojnie w fotelu. Wiele mam do przemyślenia. Nagle dzwoni telefon. To Landecki.
- Witaj, mam propozycję…
Pozdrawiam z Alexiopolis…

This entry was posted on czwartek, wrzesień 4th, 2008 at 20:54 and is filed under Opowiadania. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment