Jego Królewski Majestat wraz z kilkoma ministrami wracał do miasta stołecznego Scholopolis z konferencji publicystyczno-naukowej, poświęconej stanowi nadzwyczajnemu w kraju. Wizyta w Alexiopolis się dłużyła, gdyż problem dla Królestwa Scholandii jest bardzo istotny i było o czym debatować. Opuszczając lotnisko w stolicy Delty, wczesnym rankiem, JKM nie zdążył zjeść śniadania proponowanego przez hotel, więc chciał jak najprędzej znaleźć się w przytulnym zamku. Niestety w myśl zasady “głodny władca = zły władca” królewski humor był nieco nadwyrężony. Poniekąd odbiło się to także na towarzyszach lotu JKM. Dotarłem do cyfrowo-analogowego zapisu rozmowy z apartamentu władcy (na pokładzie królewskiego samolotu) z początkowych 30 minut lotu. Czarne skrzynki, wbrew pozorom odporne na zniszczenia i czerwone, rzecz jasna, dają prawie pełny obraz pełnej tragizmu i heroizmu sytuacji z samolotu, tamtego feralnego dnia…
[JKM] MOOORDETZKY!!!
[minister][po chwili] Majestacie!
[JKM] Co za wariactwo. Co to jest?
[minister] Proszę pozwolić…
[JKM] Chaos! Panika! Anarchia! Wprost wspaniale!
[minister] Ale…
[JKM] Żadnego szacunku, żadnego poważania dla czegokolwiek. Jestem bardzo tolerancyjny, ale dla osoby nie mającej przed niczym respektu, ani dla niczego szacunku moja cierpliwość się skończyła…
[minister] Wytrzymamy to!
[JKM] Łżecie!
[minister] Tak, łżę…
[dzwoni telefon]
[JKM] Gorąca czerwona linia. Proszę opuścić pomieszczenie w trybie natychmiastowym.
[minister] Już wychodzę.
[JKM] Ja mam czekać na śniadanie?
[głos z telefonu] Służba już je robi, Panie!
[JKM]
Niech je da mi, ino żwawo,
chcę się najeść przed zabawą.
Tosty, sery, rybek w bród!
To się zowie pracy trud…
Szybciej, szybciej, żywo! żywo!
Na dodatek proszę piwo.
[głos z telefonu] Z Fenka Norki będzie dobre?
[JKM] Dobre, dobre. Przecudownie! Ministrze, wrrrróć!
[minister] Do usług.
[JKM] Wyjaśnijcie mi natychmiast:
Życie: Rzecznik Scholandzkich Służb Bezpieczeństwa poinformował naszą redakcję o ucieczce tysiąca podejrzanie rudych, futerkowatych istot, o nie znanym przeznaczeniu, z siódmego kręgu piekielnej piwnicy ministra Mordetzky’ego. Wieść to straszna! Wieść to smutna! Prosimy wszystkich mieszkańców Królestwa Scholandii, ze szczególnym uwzględnieniem terytorium Dolii i Faerie, o pozostanie w domach, szczelne zamknięcie drzwi, tudzież otworów okiennych oraz oczekiwanie na radiowe komunikaty Ministerstwa Spraw Żywiołowych. Prosimy nie zbliżać się do piwnic! Powtarzam! Prosimy o nie zbliżanie się do piwnic!
TV Scholandia: Jednostki wroga z batalionu “Wiewiór” opanowały już teren zachodniego Kanikogradu. Podajemy rysopisy napastników: maskowanie w kolorach od jasnorudawego po ciemnorudy, wydatne pędzelki na uszach, będące ubocznym skutkiem tajnych prac nad super-extra-nowoczesnym systemem wczesnego ostrzegania i wykrywania informacji nieprzyzwoitych, skłonność do uciekania na drzewa i chowania się w piwnicach. Wszystkich mających styczność z podejrzanymi prosimy o kontakt z rządowym telefonem zaufania. Numer podany w prospekcie reklamowym rządu.
A to jest najgorsze: Radio Scholandia: Elitarne oddziały zgrupowania Mordetzky Wiewióras 2007 przedostały się poza granice naszego kraju. Wykorzystując dreamlandzkie łącza internetowe przedostały się one do świata realnego. Życie i zdrowie naszych obywateli po drugiej stronie monitora jest zagrożone! Nieoficjalnie mówi się o udziale w tym karygodnym czynie jednego z obywateli Królestwa Scholandii. Poprzez swoje działania, wiewiórasy wywołały serię artykułów o Królestwie Scholandii w 10 najbardziej poczytanych gazetach IV (?) RP. W najbliższych dniach Scholandzkie Służby Celne mogą się spodziewać wzmożonego ruchu imigrantów na przejściach granicznych i lotniskach. Analitycy sugerują, że w tym przypadku systemy ubrań, transportu oraz przydziału paszportów mogą ulec przeciążeniu, a nawet zniszczeniu, przyczyniając się do pogłębienia i tak już beznadziejnej sytuacji w kraju.
Ministrze Mordetzky. Jesteście w stanie to wyjaśnić??
[minister] Ja się do niczego nie przyznaję! To wszystko wina Waszej Królewskiej Wysokości!
[JKM] Moja??!!
[minister] Tak! A kto kazał mi wypuszczać wiewiórasów z piwnicy? No kto?
[JKM] Starożytni scholandzcy górale jedynie wiedzą, co ty masz w tej piwnicy!
[minister] Cóż poradzić… Wiewiórasy nudziły się, to i się poklonowały. A kopulacji przecież stanowczo im zabraniałem.
[JKM] Co do joty?
[minister] Co do wiewiórasa, jak już… Ale pewnie tak…
[JKM] Zawołajcie pułkownika!
[po kilkunastu sekundach]
[pułkownik] Rozkaz!
[JKM] Ogłoście natychmiast stan najwyższej gotowości dla wszystkich jednostek bojowych! (A co se będę, jak se mogę… :P)
[pułkownik] Rozkaz! Pojmiemy wiewiórasów co do joty!
[JKM] Co do wiewiórasa, jak już…
[pułkownik] ?
[JKM] Wykonać! Nie będą mi włochacze kraju rujnowały, jakem Pan i Władca!
Jak to się zakończyło? Niestety nie wiem… W środowisku dziennikarskim krążą plotki, że agenci wiewiór-mossadu przebrali się za załogę samolotu TRON NA NIEBIOSACH ONE i dobrali się do ministrów będących na pokładzie. Reguła “God save the King” się sprawdziła, gdyż JKM nic się nie stało. Żadna z obecnych wówczas osób na pokładzie nie chce komentować wydarzeń z samolotu, ani faktu międzylądowania w Kanikogradzie. Podejrzane? Niekoniecznie! Przynajmniej wiewióraki są z powrotem w piwnicy Mordetzky’ego (ale czy aby na pewno wszystkie?), a Królestwo Scholandii wzbogaciło się o kilkudziesięciu nowych “trzydniowych” mieszkańców. Co do pytanie: “Czy JKM smakowało piwo z Fenka Norki?” - odpowiedź jest nieznana i jeszcze przez wieki pozostanie jednym z głównych tematów program Scholarchiwum X…
P@zdro dla tego jedynego wiewióra, Maciek Derby
Tags: Maciej Derby, Opowiadania
Leave a reply