22
marca

Odkrycie Scholandii

   Posted by: admin   in Sztuki teatralne

Autor: Wiktor Koliński (Ariel Szual)

Postacie:

Król Armin Frederick - Król-wygnaniec
Filip von Schwaben - Brat Króla, mąż uczony.
Książę von Nuernberg - przyboczny Króla, wielki wojownik
Książę Darei - skarbnik Króla, mąż wielce mądry
Markgraf von Reichenau - stary przyjaciel Króla, mąż rozważny

Akt I W otchłani

Sceneria
:

Wzburzony Ocean Wschodni, statek czerpie wodę, chmury zaściełają niebo. Na dziobie stoją ludzie i wypatrują ziemi.

Król Armin Frederick: Przed nami woda, szlachetni panowie. Nie wiemy, co czeka nas za chwilę. Być może śmierć w tej otchłani, a może wielka sława!

Książę von Nuernberg: Tak, Najjaśniejszy Panie, pamiętam jak wyruszaliśmy. Nadzieja była nam przewodniczką i ona nas na pewno nie porzuci. Tylko ten rybak mógł nam opowiedzieć o tajemniczych wyspach na Zachodzie, gdzie teraz podążamy

Filip von Schwaben: Jesteśmy z tobą, mój szlachetny bracie! I nasze serca na Zachód podążają wraz z tobą. Nic nas nie zatrzyma, ani niepogoda, ani kły rekinów, nic zatrzymać nas nie zdoła.

Książę von Nuernberg
: Aby przeszkodzić nam w naszej wędrówce potrzebna jest wola męża i dłoń jego zbrojna, nie zaś żywioły, które nic nie wskórają.

Książę Darei: Cóż, wybacz Panie, że ja głos zabieram. Nie często ja przemawiam, wiesz ty o tym, lecz teraz muszę ci powiedzieć, że mało już zapasów mamy. Ludzie narzekają. �Gdzie ziemia ta? Gdzie ziemia, o której tak często nam opowiadano. Tu jeno woda i otchłanie straszne!� Niedługo już rozwali się nam statek. Co mamy czynić?

Markgraf von Reichenau: O, dzielny Książę, spójrz, nikt z nas tu nie drży! Żywioły ugiąć się muszę pod wolą naszą, my zwyciężymy! Młodzikiem ja nie jestem, wiesz o tym dobrze, mam doświadczenie, pływałem już morzami. Więc niepogody, Książę, się nie lękaj.

Filip von Schwaben: Dobrze rzekłeś, naprawdę, Szlachetny Panie von Reichenau. Niedługo już minie czas niepogody i znajdziemy naszą Ziemię Obiecaną.

Król Armin Frederick
: Wspominam ja Ziemię mą ojczystą. Jej łany złote, drzewa owocowe. A teraz muszę ruszać w niepogodę, abym przybycie świata nowego obwieścił i znalazł nowe swe dziedzictwo. Miecz nas wypędził z Ojczyzny, mieczem zdobędziemy nowe. Nie chciałbym jednak od wojny zaczynać nowe życie. Być może przywitają nas życzliwie.

Książę Darei: Ach, Najjaśniejszy Panie. Tak dobrzy było nam w twym zamku, dlaczego też musieliśmy uciekać? Tak dużo trudów czeka nas za oceanem.

Filip von Schwaben: Szlachetny Książę, zważ, tak być nie może, że wielki ród ma być poniewierany! Nie mógł dopuścić Król, żeby zawierać sojusz z nikczemnikiem. Cóż, jeśli ten nikczemnik silniejszy się okazał. On zdradą, nie zbrojna ręka nas pokonał!

Król Armin Frederick: Szlachetni Panowie! Tutaj nasz los się wypełni i wy � wierni moi druhowie jesteście znów ze mną, jak w pałacu, tak i na polu walki i tutaj, na statku, co się kołysze na wielkim oceanie. Razem walczyliśmy i jeśli trzeba będzie, umrzemy razem!

Wszyscy: Tak, Panie!

Akt II Ziemia!

Sceneria:

Pogoda się ustabilizowała. Świeci słońce, ocean błyszczy jak roztopione srebro, statek leniwie się kołysze, a ludzie na dziobie wciąż trwają na swoim miejscu.

Król Armin Frederick: Tam widzę jakby kropki jakieś na niebie. Spójrz, Książę von Nuernberg, masz lepsze oczy. Być może to są ptaki i zwiastuny ziemi, a może to omamy oczu mych zmęczonych. Już lękam się mieć nadzieję, kilka raz nas zwodziły omamy, piana, grzbiety ryb bądź chmury. Lecz jedynie w otchłaniach morza, gdy tam wpadnę, przestanę mieć nadzieję. Póki żywy � nadzieja stoję!

Książę von Nuernberg: To ptaki, Panie! Ja… jestem pewny, to ptaki! Zwiastuny ziemi, kochane stworzenia! Przeklęta moja ręka, że na polowaniu ich odważyła się nieraz zabijać! Ptaki!

Książę Darei: Ach, spójrzmy lepiej, Panie, Książe jest porywczy i kilka razy złudną nadzieję nam dawał. Te kropki mogą być czymkolwiek. Więc poczekajmy.

Filip von Schwaben: We wszystkich pismach starych mędrców jest zapisane, że ptaki nam zwiastują wielką radość! My to widzimy. Więc naprzód i znajdziemy, nasz obiecany ląd, co z ust rybaka tak piękny się wydawał, zobaczymy!

Książę von Nuernberg: Tak, widzę ja już jasno, to są ptaki! Więc, Najjaśniejszy Panie, to zwycięstwo! Na polu bitwy nas pokonało wojsko zdradą, lecz teraz nadszedł czas naszej radości. Niedługo się ukaże brzeg przybranej ojczyzny naszej.

Król Armin Frederick: Otwórzmy nasze serca, szlachetni Panowie i zacznijmy dziękczynną modlitwę. Ty, mój szlachetny bracie poprowadzisz te nasze modły. Uklęknijmy!

Filip von Schwaben: Pomoże mi w modlitwie Szlachetny Pan von Reichenau.

Wszyscy klękają, Markgraf von Reichenau wstaje obok Księcia Filipa, który stoi z rękami rozłożonymi w modlitwie

Filip von Schwaben: Niech Pan nasz w niebie będzie uwielbiony! On dał nam nowe życie, które my otrzymaliśmy przez wiarę, a teraz też dał nam nową ziemię. Więc dziękujemy Tobie, Panie nasz w niebiosach, że byłeś miłosierny dla wygnańców, łupinę naszą Ty poprowadziłeś i nową ziemię nam podarowałeś!

Markgraf von Reichenau: Tyś miłosierny, Tyś wielki i modlitwy wiernych tobie wysłuchujesz. Nie pozostawiasz nas w naszych utrapieniach, lecz rękę swą pomocną do nas wyciągasz. Bądź błogosławiony!

Filip von Schwaben: Niech tak się stanie, że nowy ląd błogosławioną ziemią będzie. Niech wraz z nami będzie ten ląd błogosławiony. Amen.

Wszyscy: Amen!

Akt III Lądowanie

Sceneria:

Statek przybija do nieznanego lądu. Król wraz z szlachtą stoi na brzegu i patrzy w stronę lądu.

Król Armin Frederick: Nareszcie ziemia! Jak wspaniale stąpać po glebie, czuć jej moc. Niedługo już zakwitnie to miejsce. Zadbajmy o sprawiedliwość i rozwój naszego nowego królestwa. Ta ziemia pusta jest. Czekała na nas. To była Opatrzność, Szlachetni Panowie! Nieznane miasta, wioski, lecz ani śladu mieszkańców. Bóg jest z nami, to nasza Ojczyzna! Popatrzcie, tam na wzgórzu � ruiny. Tam zbudujemy stolicę naszą � Scholopolis, a ziemię tą Scholandią nazwiemy!

Filip von Schwaben
: Szlachetny bracie mój, my wraz z tobą się cieszymy. Radością napełniają nas twoje słowa. To nowy świat i nie wspominajmy już o starym, pozostały tam jeno ruiny i nienawiść. To miejsce uczynimy naszym krajem.

Książę Darei: Ten ogrom pracy, panie, mnie przeraża. Ty wiesz, ja zawsze byłem twym skarbnikiem i dbałem o gospodarkę twego zamku. Jak teraz będziesz królem nieznanej tej krainy, pozwól mi stanąć przy tobie, lecz w starej mojej roli. Nikt mnie nie widzi, lecz potrafię tak sprawić, by tu wszystko zaczęło działać, tłum będzie się kłębić, zaludniać się będą wioski, a złoto do skarbca twego, mój Panie, zacznie się sypać.

Król Armin Frederick: Mój stary druhu! Tak się cieszę, że jesteś ze mną w trudnej, choć i radosnej tej godzinie. Więc działaj, lecz poproś najpierw mojego brata o błogosławieństwo, które ci da on w Bożym imieniu. Polecam ci mój bracie, Księcia Darei, męża mądrego, daj mu błogosławieństwo, bo ma on przed sobą wielką pracę, czy podoła? Tak, jestem pewien, że podoła!

Filip von Schwaben: Więc przyjmij Książę, moje błogosławieństwo. Niech pobłogosławi cię nasz Pan Bóg, niech strzeże cię w twej pracy wielkiej, niech napełni cię pokojem, niech pobłogosławi.

Król Armin Frederick: Książę von Nuernberg jest niepocieszony. Popatrzcie, jak miecz ściska, do walki gotowy. Lecz nie będzie dana mu walka na ziemi tej pełnej pokoju.

Książę von Nuernberg: Ach, Najjaśniejszy Panie! Nawet gdy wrogów nie ma, ja jestem twym przybocznym i walczyć będę zawsze w twej obronie. Przyjmij więc podziękowania, Mój Panie, Królu, ze doprowadziłeś nas do takiej pięknej Ziemi.

Król Armin Frederick: A więc zacznijmy pracę, Szlachetni Panowie. Tak wiele trudów nas czeka, że nawet sobie my nie wyobrażamy, lecz razem wszystko pokonamy i ziemia ta zakwitnie. Niech tak się stanie!

Wszyscy: Tak się stanie.

This entry was posted on sobota, marzec 22nd, 2008 at 11:18 and is filed under Sztuki teatralne. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment