29
czerwca

Bez tytułu - satyra na Parlament

   Posted by: admin   in Wiersze

W pewnym to państwie - Scholandią zwanym
Król Ulryk Dariusz, wszystkim tu znany.
Zasadził rzepkę w swoim ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Widać mu Marcin podlewał co dzień.

Schrupać by rzepkę pomyślał sobie!
Więc ciągnie rzepkę jejmość niebożę,
Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!

Zawołał Ulryk na pomoc Krystka:
“Ja złapię rzepkę, ty za mnie złap się”
I biedny Ulryk z Krystkiem niebogą
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Krystek za Króla, a Król za rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!

Krystek co brata miał znajomego,
Krzyczy dość głośno - Piotrek huncwocie.
Szkoły skończyłeś więc biegiem dawaj.
Pomożesz Władcy przy tej robocie.

Piotrek za Krystka, Krystek za Króla
Król znów za rzepkę.Pocą się sapią.
Stękają srogo - ale tej rzepki wyciągnąć nie mogą.
Co to za kłopot - jak ciągnąć rzepkę?
Oj przydał by ktoś się - na tę przyczepkę.

Piotrek szkolony - w kajet zagląda
Kogo zawołać? Wertując kartki.
I kiedy właśnie minęła chwila
Krzyczy z rozkoszą - ja znam Kamila.

Więc do kieszeni - po wypasiony telefon sięga.
Kamilku drogi - ratujmy Ulryka
Dawaj tu szybko - bo nasza mordęga.
Drogę historii wciąż nam zamyka.

Kamil się zjawia - za Piotrkiem staje.
Piotrek za Krystka , Krystek za Króla,
A Król? Król za rzepkę ciągnie na siłę
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!
Oj kłopot duży. Jakby tę rzepkę…
Pewnie ktoś musi być na przyczepkę.

Sąsiad Mateusz co z delegacji w domowe progi
wrócił ze świata. Widząc zmagania.
Sprężył się szybko - mięśnie napina.
Staje w kolejce - do konsumowania tej biednej rzepki.
Widać że nada się do przyczepki.
Pocą się, sapią, stękają srogo,
Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą!

Za opłotkami na polnej dróżce
Marcinek z pieskiem, jakimś bezdomnym
Wprost do schroniska kierował kroki.
Patrzy i patrzy - co tam się dzieje?
Piątka osiłków? Na jedną rzepkę?

Na pewno - myśli - przydał bym im się,ktoś na przyczepkę.
Więc solidarnie staje w kolejce.
Marcin za Mateusza. Mateusz za fraki ciągnie Kamila.
Kamil za szelki Piotrka , ten znów za Krystkiem
jest ustawiony.A Krystek Króla tak złapał srogo
Tak się nad rzepką znęcają - niebogą.

Tak się zawzięli,Tak się nadęli,
Ze nagle rzepkę Trrrach!! - wyciągnęli!
Aż wstyd powiedzieć, co było dalej!
Wszyscy na siebie poupadali:
Rzepka na Króla, Król wprost na Krystka
Krystek Piotrkowi przytrzasnął nogi.
Piotrek Kamila w brzuch walnął srodze.
Kamil na Mateusza padł ociężale.
Marcin mógł stać na jednej nodze.

I jaki morał z tego wynika?
Komu potrzebny jest taki zamęt?
Lecz efekt tego jest całkiem prosty.
Scholandia teraz ma nowy Parlament.

Tags: ,

This entry was posted on niedziela, czerwiec 29th, 2008 at 23:53 and is filed under Wiersze. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. You can leave a response, or trackback from your own site.

Leave a reply

Name (*)
Mail (will not be published) (*)
URI
Comment